Dziś niedziela, ale opiszę moje sobotnie zmagania z własnym ciałem.
Najpierw raniutko bieg - sobota to sobota. Zostało zrobione 2km i później jeszcze odrobinkę doskakane na skakance.
Po powrocie do domu - dobiłam się jeszcze brzuszkami - 50x tradycyjnie + po 25 na każdą stronę.
Dziś, jak wspominałam niedziela. Więc dziś święty spokój:))
Ale jutro! Taniec BRZUCHA!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz