Witam,
Oto moje osiągi na dzień dzisiejszy:
Bieganie - 3x w tygodniu, w tym momencie przebiegam za jednym razem 3km wolnym truchtem, potem chwilka odpoczynku i jeszcze 600m szybciej.
Po powrocie do domu różne kombinacje brzuszków - aż czuje dominujący ból i przestaje.
Dieta - żadna, za wyjątkiem zakazu objadania się wieczorem.
Efekty - niewielkie. Cm - niewiele, sama nie wiem czy w ogóle jakieś są, czy po prostu mierze się w innym miejscu lub np po jedzeniu lub przed.
Waga - ani drgnie.
Moje nastawienie - kocham biegać. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak mnie to wciągnie. Najpiękniejsze w bieganiu jest to, że w zasadzie za każdym razem robię jakiś postęp. Widoczny. To jest wspaniałe uczucie, tak pobijać samą siebie. I do niczego nie muszę się zmuszać.
Plany:
1. Wprowadzić jedne zajęcia z aerobiku na tydzień, np. jako zamiana biegania w deszczowy lub bardzo zimny dzień. Albo po prostu jako dodatek.
2. Biegać dalej i więcej:)
Pozdrawiam!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz